Polish Hunters Association


Zapewne niewielu z nas słyszało nazwę stowarzyszenia ,,Polish Hunters Association”, jest to stowarzyszenie polskich myśliwych mieszkających w UK, którzy tak jak każdy z nas są członkami PZŁ. Niestety życie na emigracji nie pozwalało im tak jak nam cieszyć się z częstych pobytów w łowisku, dlatego powstało takie stowarzyszenie. Stowarzyszenie o którym piszę jest niezwykle bliskie Nam członkom Naszego koła, a dlaczego? Prezesem i jednym z założycieli stowarzyszenia jest kol. Andrzej Stefaniak, który do Naszego koła dołączył w dniu 03.01.2012 roku. Jak każdy z nas wie Andrzej jest wnukiem jednego z założycieli koła ś.p. kol. Mariana Zygi, który to jak sam Andrzej przyznaje zaraził go pasją do łowiectwa, niejednokrotnie opowiadając mu o polowaniach i przygodach w łowisku . Kol. Andrzej Stefaniak opowiada jak zrodziło się jego zamiłowanie do łowiectwa. Z wielkim sentymentem wspomina swoją wiatrówkę, którą dostał jako nastolatek i nie rozstawał się z nią nawet podczas snu, w dzień miał ją cały czas przy sobie i ćwiczył strzelanie do różnych statycznych celów. Jednocześnie Andrzej opowiada o tym jak zaczął interesować się wędkowaniem, tą pasją zaraził go wujek, który bardzo często zabierał go na ryby, pasja ta pochłonęła go zupełnie. Andrzej miał nie małe sukcesy w tym hobby, które osiągnął już w szkole średniej i wspomina, że kiedy jeszcze wszyscy spali on spacerował ze spiningiem wzdłuż Sanu, w poszukiwaniu szczupaków i boleni. Podczas tych porannych spacerów Andrzej często napotykał sarny, czasami dziki i jelenie, które obserwował z niezwykła uwagą, po jakimś czasie aby móc lepiej obserwować zwierzynę zakupił sobie pierwszą rosyjską lornetkę marki Tento 10×50, wtedy też zapewne podświadomie zaczęła rodzić się w nim wielka łowiecka pasja. Andrzej w pewnym momencie postanowił wyjechać z kraju i zamieszkać w Anglii, gdzie nie rozstał się z hobby wędkarskim. Podczas powrotów do kraju często mógł porozmawiać z dziadkiem o swoim hobby i obserwacjach jakie prowadził w trakcie wędkowania. Andrzej wspomina, że dziadek kiedy zauważył, że interesuje się on łowiectwem powiedział do niego, że jeśli zda egzaminy i wstąpi do PZŁ, otrzyma od niego dryling oraz nóż, a także obiecał porozmawiać o przyjęciu go do koła. Andrzej wspomina, że dziadek wtedy do niego powiedział ,,Ja już i tak nie jeżdżę na polowania”. W tym momencie Andrzej mówi, że nastąpił punkt zwrotny w jego pasji, postanowił on odbyć staż, zapisać się na kurs i zdać egzaminy, po czym wstąpić do PZŁ, gdy to już nastąpiło, łowiectwo wzięło górę nad wszystkim i wędkarstwo poszło w odstawkę. Andrzej nie mógł spędzać wszystkich wolnych chwil w łowisku, polował jedynie wtedy kiedy przyjeżdżał na urlop do Polski czyli 4 do 6 razy w roku. Tęsknota za pobytem w łowisku nie dawała mu spokoju, zaczął on szukać możliwości polowania na emigracji, zakupił strzelbę i zaczął chodzić na strzelnicę i przerabiać kwestię polowań w UK. Dzięki możliwością jakie daje internet Andrzej nawiązał znajomości z innymi polskimi myśliwymi, którzy przebywali w Anglii. W pewnym momencie wszyscy postanowili się spotkać no i zaczęło się…

Andrzej opowiada, że spotkanie okazało się tak owocne, że postanowili spotykać się częściej, po czym założyli stowarzyszenie Polish Hunters Association. Kol. Andrzej Stefaniak obecnie pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia. Obecni członkowie często spotykają się na polowaniach, strzelnicy, a także wspólnie spędzają czas na spotkaniach prywatnych. Bardzo dynamicznie zaczęło przybywać członków Stowarzyszenia, dlatego też wynajęta został sala w Polskim Centrum, tam też co roku w grudniu odbywa się uroczyste spotkanie Wszystkich członków. Miesiąc ten ma wielkie znaczenie dla Wszystkich bo został wybrany jako pamiątka pierwszego wspólnego spotkania. Andrzej opowiedział o zasadach gospodarki łowieckiej w UK, mówił, że zasady te różnią się od tych, które mamy w Polsce, ponieważ tam prawo polowania przypisane jest do ziemi, można je odkupić lub wydzierżawić. W UK nie ma zasad selekcji, oraz ograniczeń ilościowych pozyskanej zwierzyny, Andrzej dodał, że są oczywiście małe wyjątki. W dalszej części opowieści Andrzej mówił, że w Anglii nie ma przymusu przynależności do związku, jest ich kilka, oferują one ubezpieczenie, pomoc prawną i materiały do edukacji. Wybór tu jest prosty wybiera się ten konkretny, który ma najlepszą ofertę. Pewnie wielu z nas zastanawia się ilu obecnie myśliwych poluje w Anglii, Andrzej powiedział, że jest ich około 1,6 miliona wliczając polujących z wiatrówkami i fretkami, natomiast zadeklarowanych myśliwych jest 800 tys. Na co poluje się w Anglii? Najbardziej popularne są polowania na zwierzynę drobną, bażanty, króliki, gołębie, kuropatwy, lisy zające itd. Jeżeli chodzi o zwierzynę grubą to występuje sarna, sarna błotna, jeleń szlachetny, jeleń sika, daniele, mundżak, dzików jest mało gdyż w Anglii tereny leśne są nieliczne. Andrzej opowiada, że pierwszą zwierzyną jaką pozyskał w UK był królik, których liczebność tam jest bardzo duża, aby na nie polować wystarczy posiadać ziemię, mały kaliber oraz trochę sprytu. Zapewne wszystkich również zainteresuje kwestia pozwolenia na broń, Andrzej powiedział, że Anglicy mawiają ,,pozwolenie na broń śrutową to twoje prawo, z pozwolenie na broń kulową to twój przywilej”. Jak opowiada pozwolenie na broń śrutową można uzyskać po podaniu swoich podstawowych danych osobowych oraz adresu do swojego lekarza. Na broń kulową trzeba mieć dodatkowo referencję od dwóch osób, które poświadczą, że jest się bezpiecznym oraz zaświadczenie o wykupieniu polowania lub zaświadczenie od właściciela ziemi, że posiada się prawo do polowania. Generalnie trzeba mieć dobry powód aby taką broń posiadać. Jeżeli ktoś dobrnął do końca tego wspaniałego opowiadania Andrzeja o polowaniu w Anglii, można zauważyć, że różni się to od modelu łowiectwa jaki posiadamy w Polsce.

Dla Andrzeja zapewne możliwość polowań, rekompensuje mu tęsknotę za chwilami spędzonymi w łowisku na terenach koła do, którego należy, a on sam mówi, że powstanie Polish Hunters Association było zarówno dla niego jak i innych przyjaciół jak zbawienie. Andrzej mówi o tym w ten sposób ,,W końcu znalazłem przyjaciół, którzy tak jak ja mieszkają na emigracji, mają taką samą pasję, mierzą się z podobnymi problemami oraz mają podobne marzenia. Wspólnie polujemy organizujemy spotkania w pubie, grilla, zawody strzeleckie i wiele innych. Nareszcie zaczęło się wszystko normalizować, a tęsknota za polowaniem przestała się ograniczać tylko do rzadkich pobytów w Polsce, książek i filmów na youtube”.

Gorąco dziękujemy kol. Andrzejowi Stefaniakowi za to, że podzielił się swoimi doświadczeniami z pobytu na emigracji oraz pokazał, że mając ogromną pasję, granice nie istnieją i można ją realizować wszędzie. Jesteśmy dumni z tego, że kol. Andrzej Stefaniak pełni tak zaszczytną funkcję w Stowarzyszeniu ,,Polish Hhunters Association, pozostaje nam trzymać kciuki za Andrzeja i to, że dzięki jego świetnym pomysłom, ogromie pracy jaką wkłada w łowiectwo, on i inni Polacy mogą realizować swoją pasję i poczuć się prawie jak w domu…

,,Darz Bór”- Marcin Bąk

Zdjęcia